Sobotni poranek tydzień temu. Takie chwile,sprawiają,że chce mi się żyć bardziej niż kiedykolwiek.
stukoty w głowie
sobota, 6 listopada 2010
wtorek, 2 listopada 2010
Jajecznica.
Czasem czuję się jak biedna,mała pięcioletnia dziewczynka która zgubiła się na rynku wielkiego miasta. To ewidentnie żenujące,co widać na kilometr. Twój temat znów przemilczę,bo przecież tak łatwiej.
poniedziałek, 25 października 2010
***
Szukałam Ciebie.
To nie tak,że lubię iść po najmniejszej linii oporu,skądże! To tylko strach przed nieznanym,ten sam który ogarniał klatkę piersiową Kolumba,gdy w nadziei,że to Indie odkrył Nowy Ląd. Ten sam,który włada dłońmi chirurga gdy prowadzi operację na otwartym sercu. Ludzie są istotnie strachliwi,boją się nowego. Wiem to od dawna,więc dlaczego nie potrafię zapanować nad wewnętrznym strachem na tyle,by nauczyć go podawać łapkę na komendę?
To nie tak,że lubię iść po najmniejszej linii oporu,skądże! To tylko strach przed nieznanym,ten sam który ogarniał klatkę piersiową Kolumba,gdy w nadziei,że to Indie odkrył Nowy Ląd. Ten sam,który włada dłońmi chirurga gdy prowadzi operację na otwartym sercu. Ludzie są istotnie strachliwi,boją się nowego. Wiem to od dawna,więc dlaczego nie potrafię zapanować nad wewnętrznym strachem na tyle,by nauczyć go podawać łapkę na komendę?
niedziela, 24 października 2010
po Krakowie
Nie wiem dlaczego,ale coś we mnie pękło. Trzask łamanego kręgosłupa ogłupił jaźń na tyle,że nie wiem czy to co widzę,można nazwać obrazem.
Wizytę w Krakowie mogę uznać za udaną. Po pierwsze-magia miasta,na nowo zagościła w mojej głowie. Po drugie,poczułam,że moi przyjaciele są blisko i cholernie mi na nich zależy(łał,uświadomiłam sobie to!) W pewnych sytuacjach zachowujemy się nie tak,jakbyśmy chcieli. To smutne,chore instynkty nikną gdy strach obezwładnia gardło i stwarza niemoc istnienia. Tak,sumienie nieraz potrafi dogryźć. Jednak,moja głupota czasem przypisuje mi sekundy szczęścia. Dzięki jej za to! Moje alter ego budzi się nocą,co również odkryłam w Krakowie. Czy życzenie wypowiedziane w głowie(gdy lewa dłoń była na sercu dzwonu Zygmunta) mnie drażni i wodzi za nos,czy tylko mi się wydaje? Niech już życie przestanie ze mnie kpić,szczerze mam tego dość... Pozytywem niech będzie uśmiech i paranoja,to mnie trzyma przy równomierności oddechu i pulsu.
Wizytę w Krakowie mogę uznać za udaną. Po pierwsze-magia miasta,na nowo zagościła w mojej głowie. Po drugie,poczułam,że moi przyjaciele są blisko i cholernie mi na nich zależy(łał,uświadomiłam sobie to!) W pewnych sytuacjach zachowujemy się nie tak,jakbyśmy chcieli. To smutne,chore instynkty nikną gdy strach obezwładnia gardło i stwarza niemoc istnienia. Tak,sumienie nieraz potrafi dogryźć. Jednak,moja głupota czasem przypisuje mi sekundy szczęścia. Dzięki jej za to! Moje alter ego budzi się nocą,co również odkryłam w Krakowie. Czy życzenie wypowiedziane w głowie(gdy lewa dłoń była na sercu dzwonu Zygmunta) mnie drażni i wodzi za nos,czy tylko mi się wydaje? Niech już życie przestanie ze mnie kpić,szczerze mam tego dość... Pozytywem niech będzie uśmiech i paranoja,to mnie trzyma przy równomierności oddechu i pulsu.
sobota, 23 października 2010
poniedziałek, 18 października 2010
Tu i tam.
Muszę się zabrać do nauki,kilku ważnych spraw i z czystym sumieniem/kontem pojechać do Krakowa. Zapowiada się maaaasa zdjęć;-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)